W „ciąży leżącej”
weekend pełen szaleństw nabiera zupełnie innego znaczenia ;)
Już w sobotę rano
wypuszczono jeża z klatki - pod męskim, asekuracyjnym ramieniem
męża, zabrano go do wielkiego trójmiejskiego Świata!
Śniadanie w magicznym
klimacie CHWILI, zapach domowego pieczywa i jajecznica w towarzystwie
tuńczykowej aksamitnej pasty. Niego w gębie! Aż Pola zaczęła się
przyjemnie wiercić.
Potem mleczna kawa w
jednej z sieciówkowych kawiarni, zapomnienie się w mięciutkim
fotelu i już już...
...widzę na sobie wzrok
mojego mężczyzny, bacznie przyglądającego się mi i mojego
brzuchowi. No tak, czas wracać, nie ma co szaleć na pierwszy raz!
Rozsądek przede wszystkim ;)
A z niedzieli idealnie
pamiętam smak popcornu i galeriany tłok. I nic mi nie
przeszkadzało, ani napadające na mnie zakupowe zombie, ani kiepski
kinowy film (Don Jon raczej Oscara nie dostanie). Nawet długość reklam w Heliosie zasługiwała na oklaski - 11 minut! Multikino, możesz gryźć ziemię, już do ciebie nie wrócę!
No okey, państwo z CityBanku przekraczają wszelkie granicę nachalności, gdyby mogli wcisnęliby mi swoją ofertę cichaczem do tylnej kieszeni spodni. Aż ma się ochotę rzucić w nich czymś ciężkim kiedy 5x udają, że nie słyszą dobitnego „NIE, DZIĘKUJĘ!”.
No okey, państwo z CityBanku przekraczają wszelkie granicę nachalności, gdyby mogli wcisnęliby mi swoją ofertę cichaczem do tylnej kieszeni spodni. Aż ma się ochotę rzucić w nich czymś ciężkim kiedy 5x udają, że nie słyszą dobitnego „NIE, DZIĘKUJĘ!”.
No i tak właśnie mija
szalony weekend „ciężarówki leżącej”. Dawniej pewnie
nazwałabym tak spontaniczny wypad do Oslo lub pijacki weekend z
wymyślnymi shotami w tle... Ale co zrobić, najwyraźniej Pola sobie
nie życzy ;)
Ciasteczka babci Teresy |
A dziś pierwsza
po-zabiegowa wizyta kontrolna. Jeśli nasz szew ciągle jest tam
gdzie zostawili go lekarze to być może czeka nas więcej takich
dzikich przygód, np. sobotnia impreza urodzinowa u Beaty. Jakieś miękkie
krzesło poproszę!
PS A tak rozpieszcza nas babcia Teresa! Na nasze szczęście zbiłyśmy z Polą słoik pełen ciasteczek rozbijając sobie widowiskowo spodnie na kolanie. Jestem przekonana, że mózg ciężarnych jest zdecydowanie gorzej dotleniony, co daje +10 do niezdarności ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz