Dziś
po południu dostałam od męża link do filmiku o tytule "World's
Toughest Job".
Założyłam,
że jest to pewnie jakiś WYKOPany żart i odpaliłam go na komórce.
Jednak
kiedy tylko chciałam go obejrzeć Apolonia wpadała w
dziki szał płaczu, głośno zaznaczając swoją obecność.
- No
nic, trzeba zająć się dzieckiem a głupoty odłożyć na
potem - westchnęłam maminym zwyczajem i już po
paru minutach siedziałam roznegliżowana z mała uwieszoną na
piersi.
A
filmik? Totalnie o nim zapomniałam.
Na moje szczęście, wieczorem Grzegorz postanowił przypomnieć mi o filmiku, który wcześniej mi wysłał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz