piątek, 13 grudnia 2013

Pokój Poli - najpiękniejsze 8m²

Jako dobrze wychowana 26-latka w pełni wierzę w moc bajek Disneya z mocą Pixara. Uwielbiam rozsiadać się w kinowym fotelu z kubełkiem popcornu podziwiając miliony kreskówkowych kolorów tworzonych przez grafików, szeroko rozdziawiając paszczę z wrażenia. Jednak w dziecięcym pokoju stawiam przede wszystkim na oryginalność i potrzeby mojego małego człowieka, dlatego Kubusia Puchatka czy rybki Nemo na ścianach nie zobaczycie. 
No chyba, że w mojej własnej wersji...

Koncepcję pokoju malucha tworzyłam w głowie już od pierwszych tygodni ciąży, w moich wyobrażeniach przewinął się świeży miętowy kolor ścian, łobuzerskie granatowe dodatki dla chłopaka, szare mebelki w stylu rustykalnym dla dziewczynki i nowoczesny dziecięcy design, gdybym obrała inną koncepcję. Podobało mi się wszystko co kojarzyło się z malutkimi dziecięcymi stópkami i słodką pyzowatą buzią! Jednak ostatecznie, zdecydowałam się na odrobinę magicznego lasu, którego koncepcja z dnia na dzień stawała się coraz bardziej rzeczywista.

Tydzień temu zakończył się etap zdobienia ścian, wykładania podłogi mięciutką wykładziną i wymiany okna – to niewątpliwie najbardziej dopieszczony pokój w całym mieszkaniu. 
I pomimo, że nie ma jeszcze wszystkich drobiazgów, zdobień i mebli to już jesteśmy z Grzegorzem zakochani w nim po uszy! Godzinami mogłabym w nim przesiadywać gapiąc się na ściany i dotykając delikatnej struktury bialutkiego jak śnieg łóżeczka wyłożonego kokosowym materacem. Oby Poli równie mocno przypadł do gustu.

Magiczny las Poli




Jutro dowiozą resztę mebli, już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę gotowy pokój i przedstawię go w pełnej krasie! :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz