Jako dobrze wychowana
26-latka w pełni wierzę w moc bajek Disneya z mocą Pixara.
Uwielbiam rozsiadać się w kinowym fotelu z kubełkiem popcornu
podziwiając miliony kreskówkowych kolorów tworzonych przez
grafików, szeroko rozdziawiając paszczę z wrażenia. Jednak w
dziecięcym pokoju stawiam przede wszystkim na oryginalność i
potrzeby mojego małego człowieka, dlatego Kubusia Puchatka czy
rybki Nemo na ścianach nie zobaczycie.
No chyba, że w mojej
własnej wersji...
Koncepcję pokoju malucha
tworzyłam w głowie już od pierwszych tygodni ciąży, w moich
wyobrażeniach przewinął się świeży miętowy kolor ścian,
łobuzerskie granatowe dodatki dla chłopaka, szare mebelki w stylu
rustykalnym dla dziewczynki i nowoczesny dziecięcy design, gdybym obrała inną koncepcję. Podobało mi
się wszystko co kojarzyło się z malutkimi dziecięcymi stópkami i
słodką pyzowatą buzią! Jednak ostatecznie, zdecydowałam się na
odrobinę magicznego lasu, którego koncepcja z dnia na dzień
stawała się coraz bardziej rzeczywista.
Tydzień temu zakończył się etap zdobienia ścian, wykładania podłogi
mięciutką wykładziną i wymiany okna – to niewątpliwie
najbardziej dopieszczony pokój w całym mieszkaniu.
I pomimo, że nie ma jeszcze wszystkich drobiazgów, zdobień i mebli to już jesteśmy z Grzegorzem zakochani w nim po uszy! Godzinami mogłabym w nim przesiadywać gapiąc się na ściany i dotykając delikatnej struktury bialutkiego jak śnieg łóżeczka wyłożonego kokosowym materacem. Oby Poli równie mocno przypadł do gustu.
I pomimo, że nie ma jeszcze wszystkich drobiazgów, zdobień i mebli to już jesteśmy z Grzegorzem zakochani w nim po uszy! Godzinami mogłabym w nim przesiadywać gapiąc się na ściany i dotykając delikatnej struktury bialutkiego jak śnieg łóżeczka wyłożonego kokosowym materacem. Oby Poli równie mocno przypadł do gustu.
Magiczny las Poli |
Jutro dowiozą resztę mebli, już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę gotowy pokój i przedstawię go w pełnej krasie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz