Dzisiaj standardowo
zasiadłam do porannej facebookowej prasy i gdzieś tam śmignął mi artykuł o
nazwie „10 powodów, aby nie bić dzieci”.
W matczynym pośpiechu
zignorowałam i poleciałam dalej – słodki buldożek znajomej,
nowe ubranko córki kolegi, zabawny mem, dawny znajomy wziął ślub,
ktoś wrzucił nostalgiczną piosenkę, a inny ktoś oblał się
kubłem zimnej wody.
Zwyczajny poranek w
internetach.
Zamknęłam, zapomniałam
i żyłam dalej.
Ale coś mnie tknęło,
coś tam w tej mojej nieświadomości jednak zaskoczyło i kazało
jeszcze raz chwycić za tablet. Wracam więc, smyram ekran palcem i
oczom nie wierzę, jak byk napisane: „10 powodów, aby nie bić
dzieci”!
Jeśli dorosłych ludzi,
dzieciatych, trzeba przekonywać do NIEBICIA dzieci, jakichkolwiek,
swoich czy nieswoich, dawać im powody i argumenty aby ich do tego
zniechęcić, to mi się całkiem głowa rozrywa na taki Świat. To
tak jakby ktoś chciał mnie przekonać, że włożenie butów na
spacer ma sens i oddychanie powietrzem też do życia może mi się
przydać.
źródło: Pinterest.com |
I nie wiem już co
bardziej mnie bulwersuje, to że taki artykuł w ogóle powstał, czy
myśl, że być może taki artykuł jest komuś w ogóle potrzebny.
Wygląda na to, że coraz
słabsi stają się rodzice, coraz gorzej radzą sobie ze swoją
rodzicielską codziennością, byciem ze swoim dzieckiem i kochaniem
go, tak po prostu - bo się uśmiecha, bawi, uczy, tuli, BO JEST.
Dziecko nie jest dziurą,
do której wrzuca się zły humor dorosłych, nie jest workiem do
kopania kiedy rodzicom spada nastrój.
Dziecko jest do
wychowywania i do kochania. Nie chcesz, nie rozumiesz? Nie decyduj
się na tworzenie tego małego człowieka. PROSTE.
Dla przypomnienia, akcja WOŚP pod hasłem "Nie bij mnie kochaj mnie":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz